8. Pułk Ułanów Księcia Józefa Poniatowskiego
8. Pułk Ułanów za początki swego istnienia przyjmuje datę wystawienia Dywizjonu Ułanów przez 21-letniego wówczas majora wojsk austriackich, księcia Józefa Poniatowskiego we Lwowie w 1784 roku.
Skąd książę Józef w armii austriackiej?
Urodził się w 1763 roku w Wiedniu, w Pałacu Kinskych, jako syn Andrzeja Poniatowskiego i Teresy z Kinskych. Do armii austriackiej wstąpił w roku 1780 i służył w niej do roku 1789, kiedy to na wezwanie stryja – króla Stanisława Augusta – objął dowództwo Armii Koronnej, z którą bezskutecznie, acz wykazując się sporymi umiejętnościami dowódczymi , wielkim poczuciem żołnierskiego honoru i dbałością o podległych żołnierzy, opóźniał marsz interweniujących w Polsce korpusów rosyjskich w 1792 roku.
Towarzysze Galicyjskiego Korpusu Ułanów rok 1784 (z lewej) i 1785
Wróćmy do początków Pułku.
Pod rządami cesarza Józefa II w czasie rozruchów w Niderlandach w 1784 roku, w austriackiej od 1772 roku Prowincji Galicji i Lodomerii sformowano jeden „Pułk Ułanów” składający się z 300 Towarzyszy i 300 Pocztowych na czas trwania wojny. Jeden z dwóch dywizjonów tego pułku wystawił we Lwowie książę Józef Poniatowski – jak wspomniano już wyżej.
Tworząc oddział (notabene głównie z galicyjskich Polaków), postarano się zachować jego polski charakter wyposażając w granatowe kurtki i rogate konfederatki (zwane przez Austriaków tatarkami). Złoto-żółty kolor czapek przetrwał z ułanami z Galicji całą jego służbę w szeregach monarchii habsburskiej.
Koniec walk spowodował zatrzymanie pułku. W 1785 roku sformowano 3. Dywizjon jednocześnie przydzielając te Dywizjony do Regimentów Szwoleżerów – Lobkowizta, Levenehra i Modeny.
W 1786 roku każdy Regiment Szwoleżerów został powiększony o jeden dwuszwadronowy Dywizjon Ułanów, przy czym jeden Szwadron każdego dywizjonu wywodził się z istniejącego w latach 1784-85 galicyjskiego Korpusu Ułanów, a drugi był formowany przy Pułku Szwoleżerów
1 listopada 1791 roku z czterech Ułańskich Dywizjonów wchodzących w skład Regimentów Szwoleżerów – Cesarza, Karaiczaya, Lobkowitza i Levenehra sformowano Pułk Ułanów. W 1798 roku nadano mu nr 1.
Ułani Galicyjskiego Pułku Ułanów w latach 1796 (z lewej) oraz 1798
Pułk został sformowany już według regulaminów austriackich, stracił więc swój towarzyski charakter.
Lata 90-te XVIII wieku spędził na walkach armii austriackiej w ramach koalicji przeciw Rewolucyjnej Francji na włoskim teatrze działań.
"Austriacy rekrutowali większość swych kawalerzystów z Galicji i dali im czaka i mundury podobne do noszonych w pułkach polskich. Ci austriaccy ułani walczyli przeciw Francuzom we Włoszech. W bitwie pod St. Giorgio koło Mantui, która miała miejsce 15 września 1796 roku, prawie cały ich pułk dostał się do niewoli. Prawdopodobnie to z tych jeńców powstał w dużej mierze pułk jazdy Legionów." Jan Pachoński: Legiony polskie. Prawda i legenda 1794-1807, T. II, Warszawa 1976, s. 338-340.
Ułan 1. Galicyjskiego Pułku Ułanów
Z dwóch istniejących podówczas austriackich formacji ułańskich (od 1798 roku o numerach 1 i 2), we Włoszech walczył wtedy tylko pułk powstały z Dywizjonu Ułańskiego wystawionego przez księcia Józefa w 1784 roku, od roku 1798 1. Galicyjski Pułk Ułanów.
Idąc za informacjami z opracowania Pana Pachońskiego jazda Legionów Polskich we Włoszech powstała w “dużej mierze” z wziętych do niewoli pod Mantuą ułanów rodem z Galicji.
Idąc za informacjami z opracowania Pana Pachońskiego jazda Legionów Polskich we Włoszech powstała w “dużej mierze” z wziętych do niewoli pod Mantuą ułanów rodem z Galicji.
Tak więc należy mieć świadomość udziału w tworzeniu odrodzonych formacji polskiej jazdy we Włoszech w 1798 roku, licznej grupy ułanów z Galicji, Żółtych Ułanów, których wysłano do walki pod znakami austriackiego cesarstwa, a którzy rozsławili imię polskiego kawalerzysty – ułana - lansjera w całej Europie doby Napoleońskiej walcząc w szeregach Legionów, Legii Polsko - Włoskiej i Legii Nadwiślańskiej!!!
Rok 1798 to rok reorganizacji w armii austriackiej po klęskach w walkach z Napoleonem w północnych Włoszech. W tym właśnie roku Pułk otrzymał numer 1.
Następne lata to nieustanne walki w wojnach napoleońskich.
Kolory mundurów, wyłogów i wypustek były jednakowe dla wszystkich pułków ułańskich. Różniły je jedynie kolory kwater czak ułańskich. W przypadku 1. Galicyjskiego Pułku Ułanów był to oczywiście kolor cesarskiego złota.
Huzarzy i Ułan 1. Galicyjskiego Pułku Ułanów
W latach 1848-1849 pułk brał udział w działaniach armii austriackiej w czasie Wiosny Ludów i Powstania Węgierskiego.
Ułani 1. Galicyjskiego Pułku Ułanów lata 1850 (po prawej) oraz 1865
W roku 1859 pułk uczestniczył w wojnie Austrii z Piemontem i Francją toczonej w północnych Włoszech (m.in. w słynnej bitwie pod Solferino).
W 1860 roku czwarte szwadrony ułańskich pułków 1., 2. i 8. wykorzystane zostały do utworzenia 13. Pułku Ułanów.
Walk tego pułku w wojnie Austrii z Prusami i jednoczącym się państwem włoskim dotyczy ciekawa notka:
"Kto mógł w tej epoce kontynuować kawaleryjskie tradycje, jak nie... Polacy!!! 13 . galicyjski pułk ułanów, dowodzony przez płka Maksymiliana Rodakowskiego (brata słynnego malarza Henryka - tego od portretu wodza armii węgierskiej z doby Wiosny Ludów, gen. Henryka Dembińskiego), złożony w dużej części z niedawnych powstańców styczniowych, 24 czerwca 1866 roku przeprowadził wspaniałą szarżę na zastępy włoskiej piechoty. Sztabowcy austriaccy tak o niej pisali: "Bezsprzecznie przyczynił się niesłychanie gwałtowny atak tego walecznego pułku do wielkiego przerażenia, a po części zupełnej paniki nieprzyjaciela na cały dzień bitwy". W ataku tym polski ułan, Władysław Brzuchowiecki, zranił następcę tronu Italii, ks. Humberta. Blisko czterdziestotysięczny korpus królewskiego syna, spanikowany szarżą, nie odegrał już większej roli w bitwie. Sama szarża miała dramatyczny przebieg - w pewnym momencie życie Rodakowskiego było zagrożone, gdy bersalierzy ubili pod nim konia. Wtedy por. Zygmunt Longchams de Berier, niedawny powstaniec styczniowy z patriotycznej rodziny polskiej o korzeniach francuskich, ocalił dzielnego pułkownika (dzieje Zygmunta są przykładem powikłanych losów Polaków w wieku XIX - został on w czasach późniejszych generałem armii Niemiec kajzerowskich). 13 galicyjski pułk ułanów, który za swój sukces zapłacił wysokimi stratami, stał się odtąd bardzo popularnym. Sam Rodakowski powiadał, iż jego chłopcy "przyczynili się nadzwyczajnie do podniesienia sławy rycerskiej Polaków i ułanów austriackich". Przewagi ułanów spod Custozzy były przez lata przez polskich mieszkańców Galicji wymieniane jednym tchem z tymi spod Kircholmu i Somosierry. Polski żurnalista pisał o tych żołnierzach: "Przypomnieli światu najwspanialsze porywy bohaterstwa polskiego i zasługują na szacunek chociaż nie za Ojczyznę, ale bodaj za sławę polskiego imienia krew przelewali". Pułk uczcił sam Juliusz Kossak na jednym ze swoich płócien, dziś przechowywanym w głównym muzeum wojskowości w Wiedniu.
W tej samej wojnie na ziemiach polskich, bo pod Oświęcimiem, 1. galicyjski pułk ułanów stoczył romantyczną walkę z Prusakami, którą polscy mieszkańcy miasta uczcili stosownym pomnikiem".
W tej samej wojnie na ziemiach polskich, bo pod Oświęcimiem, 1. galicyjski pułk ułanów stoczył romantyczną walkę z Prusakami, którą polscy mieszkańcy miasta uczcili stosownym pomnikiem".
austriaccy ułani rok 1866
Jak widać jest też wzmianka o Pierwszym Pułku. Jego szwadrony nadzorowały w tej wojnie granicę z Prusami w rejonie Oświęcimia, Goczałkowic, Kęt i Dziedzic.
austriaccy ułani rok 1866
„Nagle feldcechmistrz Ludwig Benedek dowiedział się o wtargnięciu wojsk pruskich na Śląsk austriacki w okolicach Oderbergu (Bogumin). To oddziały gen. Otto Stolzberga i gen. Knobelsdorfa z rozkazu dowódcy 1. Armii zaatakowały linię kolejową między Krakowem a Ołomuńcem, na odcinku Oświęcim - Oderberg, a także na linii Oderberg - Opawa. Gen. Stolzberg wysłał swe wojska koleją z twierdzy Cosel (Koźle) do Myslowitz (Mysłowice), a generał Knobelsdorf - z Raciborza do Oderbergu. Oddziały generała Stolzberga w sile czterech batalionów pułku landwery, pułku huzarów i połowy baterii dział stoczyły pierwsze walki koło Rajska i Broszkowic. Dnia 27 czerwca przypuściły trzykrotny atak na posterunek wojskowy koło Oświęcimia, broniony przez półtora szwadronu 1. Pułku Ułanów hr. Grunne, w którym służyli przede wszystkim Polacy z okolic Krakowa, Wadowic i Nowego Sącza, oraz dwa bataliony pułku meklemburskiego, w którym z kolei odbywali służbę mieszkańcy powiatu tarnowskiego. Prusacy chcieli koniecznie wysadzić most kolejowy na Sole. Gdy generał Stolzberg wprowadził do walki pułk huzarów, dowódca austriacki pułkownik Ziegler wysłał przeciw nim swych ułanów pod dowództwem rotmistrza Maurycego Lehmana, któy stoczył z huzarami zwycięski pojedynek; niestety, wkrótce sam padł martwy w walce. Rozwścieczeni śmiercią rotmistrza ułani natarli z furią na huzarów, którzy zaczęli wycofywać się w nieładzie. Wojska austriackie straciły 27 zabitych i 40 rannych, ale za to wzięły do niewoli 300 jeńców" – a to już Gazeta Warszawska nr 145 z 30 czerwca 1866 roku.
Wtedy też do Pułku został wcielony Dywizjon Krakusów „Regimentarza” Kazimierza hr. Starzeńskiego. Powstał on jako oddział kawalerii ochotniczej i złożony był w głównej mierze z byłych Powstańców Styczniowych, którzy bądź schronili się z Galicji po upadku zrywu, bądź zostali tam internowani. Marszem pułkowym został w tym czasie Mazurek Krakusów z 1831 roku.
Okres ten to lata wielokrotnych zmian w umundurowaniu wojsk austriackich, w tym również ułanów.
W roku 1865 czapki ułańskie (czaka) zostały zastąpione tatarkami (rodzaj krakuski – konfederatki), zielone kurtki jasnoniebieskimi, jednorzędowymi ułankami z wykładanym kołnierzem, a zielone spodnie dotychczas wykładane na buty – jasnoniebieskimi wpuszczanymi w wysokie buty. O polskim pochodzeniu „tatarki” nie trzeba wspominać. Ciekawe jest to, że wysokie buty i wpuszczane w nie luźne spodnie, półokrągłe guziki oraz „trójkątne” mankiety wzorowane były na ubiorach polskich chłopów.
Kolejna zmiana dotyczyła koloru spodni na czerwone w 1868 roku. Natomiast gruntowne przemundurowanie odbyło się w roku 1876. Pozostały spodnie w czerwonym kolorze, wprowadzono kask ułański z kwaterami w barwach pułkowych (ulanenhelm), do codziennego użytku służyła ułanom, jak całej austro – węgierskiej kawalerii czerwona furażerka, wprowadzono ciemnoniebieską, jednorzędową ułankę (ulanka) i dwurzędowy kożuszek (pelzulanka). Oficerowie do munduru codziennego używali czaka wz. 1869 oraz długich spodni w kolorze czarnym.
CK ułani po zmianie umundurowania rok 1876
W roku 1884 ułańskie pułki pozbawiono lanc, a wyposażono w karabinki kawaleryjskie.
Od początków istnienia rejonem rekrutacyjnym dla Pułku był teren Galicji Zachodniej. W roku 1853 sprecyzowano rejonizację poboru rekruta. W latach 1853-1857 był nim teren werbunkowy 56-tego pułku piechoty z Wadowic, w latach 1857-1867 pułków 56-tego z Wadowic i 20-tego z Nowego Sącza, a w latach 1867-1889 56 z Wadowic i 13-tego z Krakowa. Od 1889 roku do wybuchu I wojny światowej obszarem tym był teren I Korpusu czyli ponownie całej Galicji Zachodniej.
Aż do lat 60-tych XIX wieku organizacja służby wojskowej w Austrii opierała się na systemie przymusowego zaciągu. Na podstawie powszechnego spisu ludności wyznaczano odpowiedni kontyngent rekrutów z każdej prowincji. Z obowiązku służby wojskowej zwolnieni byli: szlachta, duchowni, mieszczanie miast posiadających przywilej cesarski, a także osoby znajdujące się w szczególnie trudnej sytuacji rodzinnej oraz urzędnicy państwowi, prawnicy, lekarze, nauczyciele i kupcy. Szlachcic mógł wstąpić do wojska ochotniczo otrzymując stopień oficerski.
Komisje poborowe tworzyli oficer, burmistrz lub wójt oraz proboszcz.
Dodajmy, że w 1804 roku obowiązująca dotąd służba dożywotnia została skrócona, w zależności od rodzaju broni do 10-14 lat. Po tym okresie żołnierz, już dobrowolnie, mógł się zaciągnąć na kolejny, taki sam okres. Często właśnie wśród tych wysłużonych żołnierzy bogaci rekruci wyszukiwali zastępców. W 1819 roku utworzono milicję krajową, częściej zwaną landwerą, gdzie znajdowali zatrudnienie wysłużeni żołnierze, o ile nie ukończyli 38-go roku życia.
Zasadnicze zmiany w wojsku nastąpiły po roku 1868 w okresie monarchii konstytucyjnej, gdy weszła w życie ustawa o powszechnym obowiązku służby wojskowej dla wszystkich mężczyzn, którzy ukończyli 21 rok życia. Służbę skrócono do 3 lat (jedynie w marynarce wojennej trwała 4 lata). Absolwent szkoły średniej służył tylko rok jako tak zwany jednoroczny ochotnik i po zdaniu egzaminu oficerskiego przechodził do rezerwy.
1. Galicyjski Pułk Ułanów stacjonował w następujących garnizonach:
1791 Sáros-Patak, dann Rosenau, 1793-94 Lodi, 1798-99 Straubing, 1801-05 Pardubitz, 1806 Gabel, dann Bischof-Teinitz, 1807-09 Klattau, 1810 Pardubitz, 1811 Gaja, dann Gyöngyös, 1812-13 Nagy-Tapocsán, 1814-15 Debrecén, 1815 St. Floeian, 1816 Grosswardein, 1817 Wien, 1818 Saaz, 1843 Wien, 1845-48 Pardubitz, 1849 Neusohl, 1850 St. Georgen, dann Beraun, 1851 St. Georgen, 1854 Kraków, 1855-59 Wessely, 1860 Wessely, 1862 Mährisch Neustadt, 1863 66 Tarnów, 1866 Lugos, 1868 Temesvár, 1871 Oedenburg, 1876 Tarnów, 1880 Kraków, 1895 Wien, 1899 Monasterzyska.
Jak widać ostatnie 15 lat służby w armii austro – węgierskiej spędził pułk w Monasterzyskach, a jego kadra czyli szwadron zapasowy stacjonował w podkrakowskich wówczas Rakowicach przy obecnej ulicy Ułanów.
Jak widać ostatnie 15 lat służby w armii austro – węgierskiej spędził pułk w Monasterzyskach, a jego kadra czyli szwadron zapasowy stacjonował w podkrakowskich wówczas Rakowicach przy obecnej ulicy Ułanów.
Z racji obszarów rekrutacji w Galicji Zachodniej, dominował w Pułku polski żywioł wśród szeregowych ułanów od początków jego istnienia. Po odejściu z oddziału księcia Józefa i wielu oficerów polskiego pochodzenia w roku 1789, zmalał zdecydowanie odsetek Polaków – oficerów. Stan ten zmienia się w drugiej połowie XIX wieku. Np. w roku 1891 na stan 76 oficerów zawodowych i rezerwy 1. Pułku Ułanów ponad 30% stanowili Polacy.
Podkreśleniem polskości Pułku był napis na ustanowionej podczas I wojny światowej odznace pułkowej – „Pierwszy Pułk”.
Odznaka 1. Pułku Ułanów
W roku 1911 armia austro-węgierska została przemundurowana w sorty koloru szarosiwego. Nie dotyczyło to jednak kawalerii, która nawet na wojnę w 1914 roku ruszyła w swych barwnych mundurach. Dopiero w toku walk przemundurowano również w barwy szarosiwe austro-węgierska jazdę.
Ułani w roku 1915
1 Galicyjski Pułk Ułanów walczył w tej wojnie w składzie 4. Dywizji Kawalerii.
Kadra Pułku czyli jego szwadron zapasowy, stacjonował w Kluczach pod Olkuszem. Zakonspirowane komórki POW istniały tam już od 1915 roku.
Przebywający na Ukrainie Pułk został spieszony w roku 1917. 6 października 1918 roku otrzymał rozkaz odejścia na front serbski. Wagonowanie rozpoczęło się 28 października w Jekaterynosławiu i był to moment, który postanowiono wykorzystać. Poza jednym eszelonem, w którym znajdowało się dowództwo i mieszani narodowościowo ułani, udało się pozostałym dotrzeć do kadry w Kluczach. W dniu 1 listopada 1918 roku powiadomiono Komendę POW w Kluczach o przejściu Pułku na służbę Rzeczpospolitej. Ostatni ze szwadronów Pułku, który walczył na froncie zachodnim, dotarł do kadry w grudniu 1918 roku.
Ułani 1. Galicyjskiego Pułku Ułanów oraz 13. Pułku Piechoty rok 1917
W listopadzie 1918 roku na ulicach Krakowa rozlepiono afisze następującej treści:
„Ułani! Nadeszła wreszcie chwila, w której nasz Pierwszy Pułk został pułkiem polskim. Wszyscy żołnierze niechaj się zgłaszają w naszej kadrze w Rakowicach. Ochotników zgłaszających się przyjmuje biuro werbunkowe w Rakowicach, koszary kawalerii. Oficerowie Pierwszego Pułku „Rakowice”.
Spieszony 1. Galicyjski Pułk Ułanów (konie oddał w 1917 roku), latem 1918 roku znajdował się na Ukrainie w Jekaterynosławiu. Wtedy to z inicjatywy rtm. Stefana Dembińskiego powstało w nim sprzysiężenie powiązane z POW. Za główny cel obrano sobie niedopuszczenie do przetransportowania Pułku na Bałkany co zostało zapowiedziane. Dzięki pomocy polskich kolejarzy i w porozumieniu z POW udało się przetransportować prawie cały Pułk do Kadry (szwadronu zapasowego) stacjonującej wówczas w Kluczach pod Olkuszem. Tylko jeden z eszelonów, złożony z dowództwa i mieszanych narodowościowo ułanów został przejęty i rozbrojony przez Ukraińców w Podwołoczyskach.
Pod komendą rtm. Stefana Zabielskiego Polacy w kadrze zabezpieczyli przed kradzieżą zasobne magazyny oraz rozbroili i zwolnili obcych narodowościowo ułanów. Zakonspirowane komórki POW istniały w kadrze już od 1915 roku. 1 listopada 1918 roku powiadomiono Komendę POW w Olkuszu o przejściu oddziału do Wojska Polskiego.
Zgodnie z rozkazem Komendy Wojsk Polskich w Krakowie z 31 października 1918 roku Pułk zachowywał swą nazwę 1. Pułk Ułanów z dodanym członem „Ziemi Krakowskiej”. Przez pewien czas oficerowie dawnym zwyczajem c.k. armii używali tytułu „królewsko-polski”.
Na początku grudnia Pułk przeniesiono do koszar w Rakowicach. Jednocześnie w powiatach Małopolski Zachodniej rozpoczęto akcję ochotniczego werbunku byłych żołnierzy i wszystkich chętnych do służby w Pułku. Należy pamiętać, że dużą rolę przy organizacji Pułku odegrali oficerowie i żołnierze byłego 2. Pułku Ułanów księcia Szwarcenberga z armii austro-węgierskiej z mjr. Henrykiem Brzezowskim na czele. Pułk ten stacjonował przed I WŚ w Tarnowie.
Zgodnie z rozkazem Komendy Wojsk Polskich w Krakowie z 31 października 1918 roku Pułk zachowywał swą nazwę 1. Pułk Ułanów z dodanym członem „Ziemi Krakowskiej”. Przez pewien czas oficerowie dawnym zwyczajem c.k. armii używali tytułu „królewsko-polski”.
Na początku grudnia Pułk przeniesiono do koszar w Rakowicach. Jednocześnie w powiatach Małopolski Zachodniej rozpoczęto akcję ochotniczego werbunku byłych żołnierzy i wszystkich chętnych do służby w Pułku. Należy pamiętać, że dużą rolę przy organizacji Pułku odegrali oficerowie i żołnierze byłego 2. Pułku Ułanów księcia Szwarcenberga z armii austro-węgierskiej z mjr. Henrykiem Brzezowskim na czele. Pułk ten stacjonował przed I WŚ w Tarnowie.
W połowie listopada dowódcą Pułku został mianowany płk. Roman Kawecki, który przechodząc na wyższe stanowisko zdał oddział ppłk. Adamowi Kicińskiemu dnia 14 stycznia 1919 roku.
Rozkazem z 30 grudnia 1918 roku został zmieniony nr Pułku na 8. Ostatecznie od kwietnia 1919 roku pełna nazwa oddziału brzmiała 8. Pułk Ułanów księcia Józefa Poniatowskiego. Nawiązano w ten sposób do korzeni Pułku czyli do Dywizjonu Ułańskiego wystawionego przez ówczesnego majora wojsk austriackich księcia Józefa Poniatowskiego, we Lwowie w 1784 roku.
18 stycznia 1919 roku na Front Śląski odszedł pieszy 2 szwadron w sile 70 ludzi pod dowództwem por. Kazimierza Starzeńskiego, do którego 24 stycznia dołączyła obsługa 1 km składająca się z 6 żołnierzy. 2 lutego oddział wzmocniony został przez kolejnych 100 podoficerów i ułanów. Odtąd 2 szwadron liczył pełne 4 plutony i jako formacja piesza walczył w Grupie płk. Latinika na Froncie Śląskim do marca 1919 roku.
10 marca, poprzez Rakowice przerzucono go do Twierdzy Przemyśl, której dowództwo włączyło go w skład Grupy rtm. Dunin-Borkowskiego. W jej składzie walczył, wciąż spieszony od 14 marca 1919 roku.
21 stycznia 1919 roku do Grupy gen. Rydza-Śmigłego na Wołyń ruszył II Dywizjon rtm. Stefan Dembińskiego złożony z konnego 3. szwadronu por. Rudolfa Ruppa i półszwadronu km por. Jerzego Sosnowskiego. Liczył on 6 oficerów, 119 podoficerów i ułanów i 140 koni.
Dywizjon walczył z Ukraińcami na Wołyniu m.in. o Kowel, Hołub i Maniewicze
7 i 8 maja dołączył do niego 4 szwadron por. Kornela Krzeczunowicza oraz reszta szwadronu km. Dywizjon nie wziął jednak udziału w walkach jako całość lecz został podzielony pomiędzy poszczególne grupy wojsk polskich. Stan taki trwał do ostatnich dni maja 1919 roku kiedy to już w całości toczył walki z oddziałami sowieckimi nad Styrem.
Następnie szwadrony Pułku brały udział w działaniach na Równe , a potem w okolicach Korca i nad Słuczą. Pomimo typowych działań w charakterze jazdy dywizyjnej zdarzały się akcje zbliżone do akcji kawalerii samodzielnej. Przykładem tego może być „zagon” szwadronów 5 i 8 pułków na Ołykę.
Dywizjon walczył z Ukraińcami na Wołyniu m.in. o Kowel, Hołub i Maniewicze
7 i 8 maja dołączył do niego 4 szwadron por. Kornela Krzeczunowicza oraz reszta szwadronu km. Dywizjon nie wziął jednak udziału w walkach jako całość lecz został podzielony pomiędzy poszczególne grupy wojsk polskich. Stan taki trwał do ostatnich dni maja 1919 roku kiedy to już w całości toczył walki z oddziałami sowieckimi nad Styrem.
Następnie szwadrony Pułku brały udział w działaniach na Równe , a potem w okolicach Korca i nad Słuczą. Pomimo typowych działań w charakterze jazdy dywizyjnej zdarzały się akcje zbliżone do akcji kawalerii samodzielnej. Przykładem tego może być „zagon” szwadronów 5 i 8 pułków na Ołykę.
W odwodzie oddziałów gen. Iwaszkiewicza znalazł się wtenczas pieszy 2. szwadron, który w trakcie trwania ofensywy – 24 maja - został podporządkowany Grupie płk Władysława Sikorskiego obejmującej kombinowaną dywizję piechoty walczącej z kontratakującymi oddziałami ukraińskimi.
18 czerwca 1919 roku powołano do życia 4. Brygadę Jady. Na jej dowódcę wyznaczono płk Romana Żabę, a podlegały mu 6.,8. i 9. pułki ułanów oraz 4. Dywizjon Artylerii Konnej. Sytuacja na froncie spowodowała jednak, że jej sformowanie stało się możliwe dopiero sierpniu.
Wtedy to także do II Dywizjonu dołączają 2. szwadron oraz dowódca Pułku z 1. szwadronem.
Szwadrony liniowe w polskiej jeździe składały się wówczas z reguły z 4 plutonów po 2 lub 4 sekcje złożone z 6 do 8 jeźdźców. Niekiedy przydzielano im patrol telefoniczny na wózku, a następnie na taczance. Nieodłącznym elementem szwadronu liniowego był jego tabor bojowy składający się z kuchni, wozu amunicyjnego, wozu prowiantowego i 2 wozów furażowych.
Szwadron km złożony był z 2 lub 3 plutonów po 4 km-y początkowo tylko na jukach.
Szwadrony techniczne miały zwykle tak niewiele materiału, że z reguły nie różniły się od szwadronów liniowych (do 8 Pułku taki szwadron dołączył w styczniu 1920 roku i tych właśnie powodów został przemianowany na 5 szwadron liniowy).
Wtedy to także do II Dywizjonu dołączają 2. szwadron oraz dowódca Pułku z 1. szwadronem.
Szwadrony liniowe w polskiej jeździe składały się wówczas z reguły z 4 plutonów po 2 lub 4 sekcje złożone z 6 do 8 jeźdźców. Niekiedy przydzielano im patrol telefoniczny na wózku, a następnie na taczance. Nieodłącznym elementem szwadronu liniowego był jego tabor bojowy składający się z kuchni, wozu amunicyjnego, wozu prowiantowego i 2 wozów furażowych.
Szwadron km złożony był z 2 lub 3 plutonów po 4 km-y początkowo tylko na jukach.
Szwadrony techniczne miały zwykle tak niewiele materiału, że z reguły nie różniły się od szwadronów liniowych (do 8 Pułku taki szwadron dołączył w styczniu 1920 roku i tych właśnie powodów został przemianowany na 5 szwadron liniowy).
Jesienią 1919 roku Pułk walczył wraz z oddziałami 13 Dywizji Piechoty na linii rzeki Słuczy. Straty bojowe w toku ciągłych, krwawych walk podjazdowych nie były jedyną przyczyną spadku liczebności Pułku opiewającj wówczas na trzystukilkudziesięciu ludzi i 4 km. Ciężka służba w połączeniu ze złymi warunkami bytowymi powodowały liczne przypadki zachorowań na tyfus plamisty. W listopadzie do oddziału przybyło dwóch oficerów: dotychczasowy dowódca szwadronu zapasowego mjr Henryk Brzezowski oraz rtm. W.S.Mitchell pochodzący z armii amerykańskiej walczącej podczas I WŚ we Francji.
3 lutego 1920 roku płk Kiciński zdecydował się rozdzielić ułanów 2 szwadronu pomiędzy pozostałe szwadrony, a podoficerów wysłać do Rakowic , gdzie wraz z przebywającym tam na urlopie dowódcą tego szwadronu mieli sformować nowy 2 szwadron.
4 lutego dowódcą Pułku został mianowany mjr. Henryk Brzezowski. Skrwawiony Pułk pomiędzy 5 a 7 lutego udał się na odpoczynek do Zasławia
1 marca stan liczebny Pułku wynosił 12 oficerów, 296 podoficerów i ułanów oraz 80 ludzi obsługujących 6 ckm jucznych. Ponadto posiadał 446 koni wierzchowych, 18 jucznych i 144 taborowe ,a także 37 wozów.
3 lutego 1920 roku płk Kiciński zdecydował się rozdzielić ułanów 2 szwadronu pomiędzy pozostałe szwadrony, a podoficerów wysłać do Rakowic , gdzie wraz z przebywającym tam na urlopie dowódcą tego szwadronu mieli sformować nowy 2 szwadron.
4 lutego dowódcą Pułku został mianowany mjr. Henryk Brzezowski. Skrwawiony Pułk pomiędzy 5 a 7 lutego udał się na odpoczynek do Zasławia
1 marca stan liczebny Pułku wynosił 12 oficerów, 296 podoficerów i ułanów oraz 80 ludzi obsługujących 6 ckm jucznych. Ponadto posiadał 446 koni wierzchowych, 18 jucznych i 144 taborowe ,a także 37 wozów.
19 marca Pułk wyruszył ponownie nad Słucz i dzień później stanął w Smordyłowie oraz Rohaczowie. Nad Słuczą Pułk walczył do końca drugiej dekady kwietnia 1920 roku w ramach 4. Brygady Jazdy, jednocześnie współdziałając z oddziałami 7. Dywizji Piechoty, dokonując m.in., w dniach 7 i 8 kwietnia, wypadu na Hutę Zaborecką, gdzie rozbito znaczne siły wroga oraz wzięto sporo zdobyczy. 12 kwietnia z Rakowic wyruszył do Pułku „nowy” 2 szwadron. Nie zdążył jednak dołączyć do macierzystej jednostki przed rozpoczęciem ofensywy kijowskiej, gdyż został zatrzymany do dyspozycji dowództwa 2 Armii. Ze swoimi 4 oficerami i 100 podoficerów i ułanów stanowiłby dla Pułku znaczne wzmocnienie. Złączył się z Pułkiem dopiero 4 czerwca. Przed ofensywą w Pułku trwały intensywne do niej przygotowania.
W dniu rozpoczęcia natarcia - 24 kwietnia – Pułk liczył 328 szabel i 6 km.
1.,3. i 4. szwadrony liniowe, szwadron techniczny, który pełnił rolę 5. szwadronu liniowego oraz szwadron km, od 24 kwietnia 1920 roku brały udział m.in. w zagonie na Koziatyn, zajęciu Białej Cerkwi i Korsunia. Po rozpoczęciu ofensywy sowieckiej, pod Rohoźną następuje pierwsze zetknięcie Pułku z oddziałami 1. Armii Konnej Siemiona Budionnego. Pod Wernyhorodkiem, w ramach 1. Dywizji Jazdy, Pułk toczył krwawe walki, a jego stan topnieje do 267 szabel. Pod Czerwoną poniósł kolejne ciężkie straty. Pod koniec czerwca stan Pułku wynosił już tylko 144 żołnierzy, a po bitwie pod Kilikijowem 100 ludzi i z takimi siłami walczył pod Równem. Wykrwawiony odchodzi do Zamościa celem uzupełnienia. Po reorganizacji i powiększeniu stanu do blisko 600 szabel Pułk zdobył Beresteczko. Spieszony Pułk znów poniósł ciężkie straty w ludziach pod Stanisławczykiem, a w wyniku pomyłkowego zbombardowania koniowodnych przez polskich lotników – również w koniach.
Następnie wykrwawiał się w walkach z przeważającymi siłami Budionnego pod Zawidzem, Mikołajowem, Beresteczkiem i Brodami. Jego straty w tym czasie sięgały 1/3 stanu.
12 sierpnia ppłk Brzezowski objął dowództwo 7 Brygady Jazdy, a na jego miejsce przyszedł mjr Karol Rómmel. W tym czasie Budionny ruszył na Lwów, a 8 Pułk Ułanów i cała 1 Dywizja Jazdy otrzymała zadanie obrony miasta. W zwycięskiej dla Polaków bitwie pod Artasowem mjr Rómmel został ranny, więc obowiązki dowódcy Pułku przejął rtm. Krzeczunowicz.
Nastąpił pościg za cofającym się Budionnym, który spod Sokala próbował jednak uderzyć na Zamość.
31 sierpnia doszło pod Komarowem do największej, kawaleryjskiej bitwy XX wieku, w której Ułani księcia Józefa odegrali ważną rolę, przyczyniając się do zwycięstwa Polaków. Po tej bitwie Konarmia Budionnego nigdy nie zdołała odzyskać dawnej wartości bojowej.
Po przegrupowaniu Pułk brał udział w ofensywie na Wołyń. 1 października stanął na odpoczynek w Korcu, a następnie brał udział w zagonie na Korosteń, po czym 13 października wrócił do Korca, gdzie przyszedł rozkaz o zaprzestaniu ognia.
15 października wrócił do Pułku mjr Karol Rómmel, któremu dowództwo zdał rtm. Krzeczunowicz. Objął on jednak dowództwo ponownie 28 grudnia 1920 roku i dowodził do 30 marca 1921 roku, kiedy przekazał Pułk mjr Stanisławowi Riess-Riesenhorstowi.
15 października wrócił do Pułku mjr Karol Rómmel, któremu dowództwo zdał rtm. Krzeczunowicz. Objął on jednak dowództwo ponownie 28 grudnia 1920 roku i dowodził do 30 marca 1921 roku, kiedy przekazał Pułk mjr Stanisławowi Riess-Riesenhorstowi.
Po kilkumiesięcznym postoju w okolicach Łucka, a później Kamionki Strumiłowej, 8 maja Pułk przybył do swego stałego garnizonu w Krakowie. W dwuletnich walkach poległo 9 oficerów i 99 szeregowych. 63 żołnierzy Pułku odznaczono Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari, w tym 16 pośmiertnie. Przyznano 296 Krzyży Walecznych. Pułk zdobył ponad 100 jeńców, 8 dział, 28 ckm, około 400 karabinów, wiele innego sprzętu oraz 2 sowieckie sztandary.
W roku 1920 kadra 8. Pułku zorganizowała dodatkowo 108. Rezerwowy Pułk Ułanów (późniejszy 20. Pułk Ułanów) oraz 208. Ochotniczy Pułk Ułanów – „Krakusów”, który następnie został włączony do macierzystego Pułku.
8 Pułk Ułanów był jednym z nielicznych pułków kawalerii, który miał to szczęście mieć garnizon w mieście, w którym znajdował się grobowiec Szefa Pułku księcia Józefa Poniatowskiego. Święto Pułkowe, obchodzone w dniu imienin Szefa – 19 marca, każdorazowo wieńczone było złożeniem wieńców w krypcie św. Leonarda w Katedrze Wawelskiej.
W dwudziestoleciu międzywojennym Pułk nie afiszował się ze swym austriackim rodowodem, choć go nie ukrywał. Jako że nawiązywanie do armii zaborczych było oficjalnie zakazane kultywowano tradycje Pułku 8 Ułanów Księstwa Warszawskiego i formacji Krakusów.
ZWYCZAJE
Nie brakowało jednak w tradycjach pułkowych, kultywowanych nieomal na co dzień, zwyczajów zachowanych przez ponad 130 lat istnienia. I tak:
„8 PU przejął wiele dawnych, polskich zwyczajów i obyczajów wojskowych od austriackiego pułku.
Do zwyczaju należało, między innymi, wznoszenie na wszystkich przyjęciach toastu za pomyślność pułku, w czasie którego oficerowie łączyli swe szklanki i podnosząc przy tym palce wskazujące prawej ręki, mówili: „Kupą Panowie”. Jeden z najstarszych oficerów pułku, rtm rez. Władysław Piniński ofiarował srebrny puchar, na którym wyryte były słowa: „Razem Panowie”. Tym pucharem, w dniu święta pułkowego (19 marca) spełniany był toast za pomyślność Pułku. 18 marca, w przeddzień święta pułkowego oficerowie, ich rodziny, niektórzy podoficerowie i szwadron honorowy pułku, zbierali się na Wawelu. Tam oficerowie zaciągali warty honorowe przy kryptach księcia Józefa Poniatowskiego, a po 1935 roku – i marszałka Józefa Piłsudskiego. Po mszy św. następowało złożenie wieńców w tych kryptach. Po ceremoniale, oficerowie pułku i ich rodziny, tradycyjnie udawali się na śniadanie do Hawełki na Rynku Krakowskim. Corocznie 6 listopada w rocznicę bratobójczych walk w 1923 roku na ulicach Krakowa, z udziałem szwadronu honorowego, przy pomniku – grobowcu na Cmentarzu Rakowieckim odbywał się apel poległych oraz składanie kwiatów. Na zakończenie przemawiał dowódca pułku. W czasie procesji Bożego Ciała, przy celebransie szła zawsze eskorta ułańska przy szablach.
Do zwyczaju należało, między innymi, wznoszenie na wszystkich przyjęciach toastu za pomyślność pułku, w czasie którego oficerowie łączyli swe szklanki i podnosząc przy tym palce wskazujące prawej ręki, mówili: „Kupą Panowie”. Jeden z najstarszych oficerów pułku, rtm rez. Władysław Piniński ofiarował srebrny puchar, na którym wyryte były słowa: „Razem Panowie”. Tym pucharem, w dniu święta pułkowego (19 marca) spełniany był toast za pomyślność Pułku. 18 marca, w przeddzień święta pułkowego oficerowie, ich rodziny, niektórzy podoficerowie i szwadron honorowy pułku, zbierali się na Wawelu. Tam oficerowie zaciągali warty honorowe przy kryptach księcia Józefa Poniatowskiego, a po 1935 roku – i marszałka Józefa Piłsudskiego. Po mszy św. następowało złożenie wieńców w tych kryptach. Po ceremoniale, oficerowie pułku i ich rodziny, tradycyjnie udawali się na śniadanie do Hawełki na Rynku Krakowskim. Corocznie 6 listopada w rocznicę bratobójczych walk w 1923 roku na ulicach Krakowa, z udziałem szwadronu honorowego, przy pomniku – grobowcu na Cmentarzu Rakowieckim odbywał się apel poległych oraz składanie kwiatów. Na zakończenie przemawiał dowódca pułku. W czasie procesji Bożego Ciała, przy celebransie szła zawsze eskorta ułańska przy szablach.
Do zwyczaju należało również organizowanie przez pułk z okazji różnych uroczystości pokazów publicznych. Między innymi tzw. żywych szachów, łapania Tatarów, czy też walk pióropuszów. Pokaz żywych szachów odbywał się na arkadowym dziedzińcu zamku królewskiego. Do gry stawały dwie partie konne w strojach z XVII wieku: partia polska na koniach gniadych i partia turecka – na siwkach. Pokazem połączone były deklamacje.
W walce pióropuszów brały udział dwie grupy konne po 12 podoficerów każda. Jeźdźcy jednej grupy mieli na głowach czerwone pióropusze, a drugiej – białe. Gra polegała na ścinaniu szablami pióropuszy przeciwnikom. Każdego ósmego dnia miesiąca oficerowie pułku spotykali o 8 wieczorem na wspólnej kolacji w kasynie oficerskim.
Do połowy lat 30-tych na terenie koszar oficerowie pułku nosili nieregulaminowe półpłaszcze wełniane w kolorze kawy z mlekiem, dwurzędowe, z bocznymi kieszeniami i kościanymi guzikami. Takie, jak nosili szwoleżerowie.
W walce pióropuszów brały udział dwie grupy konne po 12 podoficerów każda. Jeźdźcy jednej grupy mieli na głowach czerwone pióropusze, a drugiej – białe. Gra polegała na ścinaniu szablami pióropuszy przeciwnikom. Każdego ósmego dnia miesiąca oficerowie pułku spotykali o 8 wieczorem na wspólnej kolacji w kasynie oficerskim.
Do połowy lat 30-tych na terenie koszar oficerowie pułku nosili nieregulaminowe półpłaszcze wełniane w kolorze kawy z mlekiem, dwurzędowe, z bocznymi kieszeniami i kościanymi guzikami. Takie, jak nosili szwoleżerowie.
Pluton trębaczy pułku wyróżniał się tym, że koń kotlisty nie miał na czole kity. Natomiast cały pokryty był żółtą siatką w barwach pułku z bawełny merceryzowanej, wykończonej mnóstwem kutasików. Pułk związany był braterstwem z trzema pułkami wraz z którymi walczył w 1920 roku pod Komarowem z 2. Pułkiem Szwoleżerów, z 5. PU oraz z 9. PU..
Płk Kazimierz Masztalerz (był dowódca od 1930 do 1939 roku) wszystkim podchorążym zwykł mawiać po imieniu. Ale, żeby było to formalnie usankcjonowane, ze wszystkim zaraz po ich przybyciu do pułku wypijał bruderszaft. Naturalnie podchorążowie rozumieli ten gest pułkownika właściwie. Bruderszaft obowiązywał w jedną stronę, to jest dowódcę pułku. Bo jak mogło być inaczej? Ale zdarzył się wypadek. Jeden z podchorążych rezerwy ten gest pułkownika potraktował zbyt serio. W czasie manewrów letnich podchorąży ten nieudolnie dowodził patrolem rozpoznawczym i podpadł pułkownikowi, który omawiając zauważone błędy mocno go skrytykował a może i zbeształ. Urażony tak surową oceną podchorąży zaraz po odprawie podszedł do pułkownika i powiedział: „Nie wygłupiaj się Kaziu, nie było tak źle”. Pułkownik (podobno) zaniemówił. W 1936 roku podczas manewrów jesiennych w czasie postoju pułku w Radziechowach nad Wieprzem dowódca 8 PU płk Kazimierz Mastalerz w rozmowie z jednym podchorążym, wspominając walki w 1920 roku wyznał swoje credo życiowe w słowach: „… Każdy z nas musi umrzeć. Gdyby mi przyszło umierać – nie wyobrażam sobie innej śmierci, jak w błysku szabli, tętencie kopyt, w huku armat i Km-ów i z okrzykiem hurra! – jak w 1920 roki”. Po chwili dodał – „Na razie żyjemy piękny jest świat ułański…” Stanisława Radomyskiego „Wspomnienia o odrębnościach w zwyczajach i obyczajach kawaleryjskich II Rzeczypospolitej”.
Płk Kazimierz Masztalerz (był dowódca od 1930 do 1939 roku) wszystkim podchorążym zwykł mawiać po imieniu. Ale, żeby było to formalnie usankcjonowane, ze wszystkim zaraz po ich przybyciu do pułku wypijał bruderszaft. Naturalnie podchorążowie rozumieli ten gest pułkownika właściwie. Bruderszaft obowiązywał w jedną stronę, to jest dowódcę pułku. Bo jak mogło być inaczej? Ale zdarzył się wypadek. Jeden z podchorążych rezerwy ten gest pułkownika potraktował zbyt serio. W czasie manewrów letnich podchorąży ten nieudolnie dowodził patrolem rozpoznawczym i podpadł pułkownikowi, który omawiając zauważone błędy mocno go skrytykował a może i zbeształ. Urażony tak surową oceną podchorąży zaraz po odprawie podszedł do pułkownika i powiedział: „Nie wygłupiaj się Kaziu, nie było tak źle”. Pułkownik (podobno) zaniemówił. W 1936 roku podczas manewrów jesiennych w czasie postoju pułku w Radziechowach nad Wieprzem dowódca 8 PU płk Kazimierz Mastalerz w rozmowie z jednym podchorążym, wspominając walki w 1920 roku wyznał swoje credo życiowe w słowach: „… Każdy z nas musi umrzeć. Gdyby mi przyszło umierać – nie wyobrażam sobie innej śmierci, jak w błysku szabli, tętencie kopyt, w huku armat i Km-ów i z okrzykiem hurra! – jak w 1920 roki”. Po chwili dodał – „Na razie żyjemy piękny jest świat ułański…” Stanisława Radomyskiego „Wspomnienia o odrębnościach w zwyczajach i obyczajach kawaleryjskich II Rzeczypospolitej”.
KOSZARY
Pułk stacjonował od 1918 roku w koszarach kawaleryjskich w podkrakowskich Rakowicach, o od maja 1921 roku – po wyjściu 2. Pułku Szwoleżerów – dodatkowo w koszarach w Kobierzynie. W marcu 1939 roku oddano koszary rakowickie lotnikom, a cały Pułk skoncentrował się w Kobierzynie.
ODZNAKA
Już w styczniu 1919 oku por. Józef Brunicki zaprojektował odznakę pułkową. Sztancę wykonał w Krakowie Józef Walenty. Ustanowienie znaku zatwierdziło zebranie oficerów zwołane 4 września 1919 roku w Korcu. Znak miał formę krzyża kawalerskiego, a jego wymiary wynosiły 50mm x 50mm. Ramiona krzyża emaliowane były na ciemnoniebiesko. Umieszczono na nich srebrne daty „1791” (datę powstania Pułku Ułanów w armii austriackiej – pułku, nie dywizjonu który powstał w 1784 roku), „1918” (przejście Pułku na służbę Rzeczpospolitej) oraz cyfrę 8 wpisaną w literę U. W środku krzyża znajdowała się okrągła, emaliowana na czerwono tarcza, ze złoconymi inicjałami patrona Pułku „JP”. Okalał ją wieniec laurowy oraz napis „PIERWSZY PUŁK”, a zwieńczona była książęcą mitrą. Między ramionami znajdowały się cztery orły, godła Ziemi Krakowskiej, Zatorskiej, Oświęcimskiej i Cieszyńskiej, z których rekrutowali się żołnierze Pułku w latach odtwarzania. Na odwrocie umieszczano numer kolejnego nadania, stopień, imię i nazwisko posiadacza oraz datę nadania. Na odznakach członków-założycieli przed nazwiskiem umieszczano literę „Z”. Wersja ta została zatwierdzona 22 lutego 1922 roku. Według jej regulaminu wyróżniano dwie kategorie posiadaczy odznak: zwyczajnych (oficerowie Pułku) i honorowych (osoby zasłużone dla Pułku). Odznakę nadawała sześcioosobowa komisja złożona z najstarszych posiadaczy odznaki służących w Pułku. Narady jej były tajne i nieprotokołowane, a przyznanie odznaki wymagało jednogłośności. Prawo odebrania odznaki posiadało tylko walne zgromadzenie oficerów. Prawo do posiadania odznaki nabywali oficerowie po pół roku służby frontowej w Pułku, lub gdy odniesione rany pozbawiły ich zdolności do dalszej walki. W czasie pokoju znak pułkowy można było nabyć po 15 miesiącach służby. Ubiegający się o to wyróżnienie zgłaszał swoją kandydaturę do komisji, która podawała do wiadomości wszystkich posiadaczy odznaki (lub co najmniej 12) jego kandydaturę. O ile wpłynęły choćby trzy sprzeciwy odznaka nie mogła być nadana. W 1924 roku zdecydowano o rozpoczęciu nadawania odznaki szeregowym. Ze względów na niższe koszty produkcji miała ona być nieemaliowana.
W 1929 roku zmieniono regulamin odznaki. Odtąd do otrzymania odznaki uprawnieni byli oficerowie i szeregowi po odsłużeniu w pułku 6 miesięcy na froncie lub poza frontem 2 lat. W okresie pokoju oficerowie i podoficerowie mogli otrzymać odznakę po 3 latach służby w Pułku, a żołnierze niezawodowi po roku. Poza służbą posiadacze odznaki, za wyjątkiem zwracania się do dowódcy, zwracali się do siebie per „TY”. Znak pułkowy wręczał dowódca w dniu Święta Pułkowego. Jednocześnie z nowym regulaminem wprowadzono modyfikacje wyglądu odznaki, która od tej pory miała wymiary 40mm x 40 mm, zmieniono datę „1791” na „1784”, a barwę tarczy zmieniono na złotożółtą – zgodną z pułkowymi barwami. Nowa wersja odznaki wraz z regulaminem została zatwierdzona 21 czerwca 1929 roku. Wykonawcami odznak byli dwaj krakowscy grawerzy: Franciszek Malina i Józef Walenta oraz Jan Knedler z Warszawy.
SZTANDAR
Pierwszy sztandar ofiarowały matki i żony oficerów pułku. Został poświęcony i wręczony przez ks. prałata Badeniego w kwietniu 1920 roku w Katedrze Lwowskiej przejeżdżającemu przez miasto na font drugiemu szwadronowi pod dowództwem porucznika Adama Sołowija sztandar ten towarzyszył pułkowi do końca czerwca 1920 roku po czym w wyniku zmniejszenia się stanu pułku został odesłany do Szwadronu Zapasowego (kadra pułku). Sztandar był nieprzepisowy; wymiary 70 x 70 cm., na prawym płacie Orzeł Biały na amarantowym tle, na lewym Matka Boska Częstochowska na srebrnej tarczy na amarantowym tle. Po stronie orła widniał napis: "Honor i Ojczyzna", na odwrocie: "Ks. Józefa Poniatowskiego 8 Pułk Ułanów". Orzeł na drzewcu siedział na kuli; w 1935 roku został zastąpiony przepisowym - z rozpostartymi skrzydłami. Sztandar zaprojektował artysta malarz Zygmunt Rozwadowski wykonały go SS Rodziny Marii we Lwowie.
Na wojnie w 1939 roku na rozkaz dowódcy brygady sztandar pozostał w Ośrodku Zapasowym W.J. (Wielka Jednostka, większa niż pułk). Na skutek najazdu rosyjskiego został on spalony przez majora Plackowskiego.
Grono podoficerów zawodowych 8 Pułku Ułanów
11 listopada 1923 roku ppłk. Riess-Riesenhorts zdał Pułk ppłk. Władysławowi Bzowskiemu.
6 listopada 1923 roku Pułk został użyty do rozpędzenia demonstrujących przeciwko władzom tłumów, których wroga wobec wojska postawa objawiła się rozbrajaniem oddziałów. Strzelano do ułanów szarżujących po śliskich nawierzchniach ulic Krakowa. Straty Pułku były poważne. Zginęło 3 oficerów i 10 ułanów, a rany odniosło 8 oficerów i 64 szeregowych, w tym dowódca Pułku. Zabitych zostało 20 koni.
Ułani 8 Pułku Ułanów rok 1926
Płk Bzowski dowodził Pułkiem do marca 1928 roku kiedy to przekazał go płk. Stefanowi Dembińskiemu. W równe dwa lata później następnym dowódcą został ppłk. Kazimierz Mastalerz, który najdłużej dowodził Pułkiem, bo aż do 8 sierpnia 1939 roku. W przededniu wojny przekazał go ppłk. Włodzimierzowi Dunin-Żuchowskiemu.
Świetlica 3. Szwadronu 8. Pułku Ułanów w roku 1930
Poczet sztandarowy 8. Pułku Ułanów rok 1932
Święto Pułku warta honorowa przy sarkofagu Księcia Józefa Poniatowskiego rok 1932
8. Pułk Ułanów na ulicy Basztowej w Krakowie rok 1937
24 sierpnia 1939 roku Pułk na zawsze opuścił swój krakowski garnizon w składzie Krakowskiej Brygady Kawalerii gen. bryg. Zygmunta Piaseckiego.
Wraz z brygadą Pułk przeszedł pod Zawiercie, skąd 30 sierpnia do rejonu Koziegłowy-Woźniki. Brygada wchodziła w skład północnego skrzydła Armii „Kraków” wraz z 7. Dywizją Piechoty. 2 września w Ligocie Woźnickiej Pułk odpiera natarcie niemieckich czołgów i piechoty, ponosząc pierwsze straty, ale i zadając je nieprzyjacielowi. Silne natarcie niemieckiej 2. Dywizji Lekkiej spowodowało utratę łączności pomiędzy 7. DP a Krakowską BK. W czasie odwrotu 7. DP została otoczona przez oddziały zmotoryzowane 2 i 3 DLek. Krakowska BK, która próbowała przyjść z pomocą dywizji stoczyła 3 września zacięty bój pod Szczekocinami z 2 DLek, po czym odeszła za Pilicę, by kontynuować zadanie osłony północnego skrzydła Armii „Kraków”. Tutaj nastąpiło odłączenie się Pułku, który z braku łączności radiowej z brygadą, maszerował po innej osi – bardziej na północ - niż reszta oddziałów gen. Piaseckiego, w ciągłych starciach z Niemcami cofając się na Jędrzejów i Kielce. Tam też stracił kontakt z Pułkiem 4 szwadron, który walczył cofając się w osamotnieniu do 6 września. Od tego dnia jako jedyny pododdział Pułku pozostawał przy brygadzie.
PUŁK
12 września Pułk obejmuje dozór Wisły pod Annopolem. Tutaj dołączył do Pułku 3 szwadron, pozostawiony uprzednio do obrony mostu na Nidzie. Nocą z 14 na 15 września podjęto odwrót na Chełm. W czasie tego odwrotu 17 września, koło Rejowca, Pułk dołączył do nadciągającej z północy, kombinowanej brygady kawalerii płk. Adama Zakrzewskiego, sformowanej z pozostałości Wileńskiej BK i mniejszych oddziałów i toczył walki pod Krasnymstawem i Czartowszczykiem w dniach 20-21 września, gdzie poniósł ciężkie straty. 22 września brygada płk. Zakrzewskiego połączyła się z grupą gen. Andersa składającą się z resztek Nowogródzkiej i Wołyńskiej BK i pozostałości po Kresowej BK. Ta kombinowana grupa kawalerii miała wykonać główne natarcie w celu wyrwania się z okrążenia. 23 września Nowogródzka i Kresowa BK opanowały Krasnobród, skąd ruszyły w kierunku Huty Różanieckiej. Natomiast Wołyńska BK i brygada płk. Zakrzewskiego (z 8 Pułkiem) uwikłały się w ciężkie walki pod Jacnią i Potoczkiem z nadciągającą 68 DP. Z obu brygad przez pierścień oddziałów niemieckich zdołał przedostać się jedynie 19 Pułk Ułanów. Reszta oddziałów, w tym 8 Pułk, uległa rozproszeniu i w małych grupkach próbowała dotrzeć do granicy węgierskiej.
4 SZWADRON
A co działo się z 4 szwadronem? 7 września brygada, a w jej składzie 4 szwadron 8 Pułku, osłaniała sztab armii w Nowym Korczynie. Wieczorem, gdy obrona linii Nidy okazała się nieaktualna, dowódca Armii „Kraków” – gen. Szyling – skierował wojska północnego skrzydła armii na przeprawę przez Wisłę pod Baranowem. 11 września wojska te – tzw GO „Jagmin” – zajęły stanowiska do przeprawy na północnym brzegu Wisły. Od południowej strony ubezpieczała przeprawę Krakowska BK. Przeprawa trwała do rana 12 września. Następnie cała GO „Jagmin” rozpoczęła marsz w kierunku Sanu na przeprawy w rejonie Radomyśla i Rozwadowa. Linię rzeki osiągnięto 13 września.
14 i 15 września ponownie scalona Armia „Kraków”, koncentrowała się w lasach w rejonie Janowa Lubelskiego i Biłgoraja. Tutaj doszło do zetknięcia, a następnie do połączenia Armii „Kraków” i „Lublin” pod dowództwem gen. Piskora 16 września. Wojska niemieckie nadciągały już z południa, północy i zachodu. Połączone armie znalazły się praktycznie w okrążeniu. Zdecydowano przedzierać się na Lwów poprzez natarcie na zajęty przez Niemców Tomaszów Lubelski. Atak ten od północy ubezpieczała Krakowska BK. Trzykrotne natarcie na Tomaszów w dniach 18, 19 i 20 września nie powiodło się i 20 września rano gen. Piskor zdecydował się na kapitulację.
Część żołnierzy dostała się do niewoli niemieckiej, a część maszerując dalej wpadła w ręce sowieckie wydana przez Ukraińców. Ci bądź giną na miejscu, bądź znajdują śmierć w łagrach (Starobielsk).
Dużej grupie ułanów 8 Pułku, pod dowództwem rtm. Eryka Matuszka, udaje się przedostać na Węgry, a potem do Francji, gdzie stanowili podstawę sformowanego przy 1 Dywizji Grenadierów 1 Oddziału Rozpoznawczego im. księcia Józefa Poniatowskiego.
Straty Pułku w Kampanii Wrześniowej są niemożliwe do ustalenia. Na pewno poległo 6 oficerów i 4 podchorążych. Straty szeregowych można podawać tylko szacunkowo.
Za walki w 1939 roku nadano 8 krzyży Virtuti Militari 5 klasy i 29 Krzyży Walecznych.
Głównym elementem Wojska Polskiego we Francji były dywizje piechoty. Ostateczna ich forma została ustalona w maju 1940 roku. 3 maja 1940 roku pierwszej z nich nadano nazwę 1 Dywizji Grenadierów. W jej skład wchodził 1 Oddział Rozpoznawczy. Francuski etat tego typu jednostki ( Groupe de Reconnaissance de Division d’Infanterie ) przewidywał jego konno – motorową strukturę w związku z czym do nich trafiała większość oficerów i żołnierzy kawalerii, którzy po kampanii wrześniowej znaleźli się we Francji. Byli wśród nich również Ułani księcia Józefa, którzy pod dowództwem rtm. Eryka Matuszka dotarli do Francji poprzez Węgry. Stanowili oni podstawę formowanego oddziału rozpoznawczego 1 Dywizji Grenadierów. Składał się on ze szwadronu dowodzenia, szwadronu konnego ( 4 plutony liniowe i 1 pluton CKM ), szwadronu motocyklistów ( 4 plutony motocyklistów i sekcja gospodarcza ) oraz szwadronu zmotoryzowanego CKM ( 3 plutony CKM oraz pluton przeciwpancerny). Od samego początku oficerowie oddziału starali się nawiązać do tradycji 8 Pułku Ułanów . Początkowo zaowocowało to możliwością używania nazwy 1 Oddział Rozpoznawczy im. ks. Józefa Poniatowskiego, a już po wyruszeniu na front uzyskano wstępną zgodę na powrót do nazwy 8 Pułk Ułanów księcia Józefa Poniatowskiego.
Przed rozpoczęciem działań wojennych na terenie Francji szwadron konny zdał konie i został wyposażony w samochody ciężarowe. Tym samym jednostka przeszła na etat zmotoryzowanego oddziału rozpoznawczego.
Przed rozpoczęciem działań wojennych na terenie Francji szwadron konny zdał konie i został wyposażony w samochody ciężarowe. Tym samym jednostka przeszła na etat zmotoryzowanego oddziału rozpoznawczego.
Samochody Citroen typ 23 należące do 1. Oddziału Rozpoznawczego 1. Dywizji Grenaderów
Etat francuski przewidywał ( w nawiasach etat oddziału zmotoryzowanego ):
oficerów – 28 (26)
podoficerów – 63 (74)
szeregowych – 594 (547)
rkm – 24 (32)
ckm – 13 (3)
moździerze kal. 60 mm – 4 (4)
konie – 276 (brak)
motocykle – 99 (192)
samochody wszystkich wersji – 67 (59)
samochody terenowe ( półgąsienicowe ) – 25 (tylko dla oddziału zmotoryzowanego).
Walki toczył 1 OR w Lotaryngii: Hinsing – Schweix ( 14 – 15 czerwca ), Lagarde ( 17 – 18 czerwca ), Ogeviller ( 19 czerwca ), i Baccart – Raonl’Etape ( 20 – 21 czerwca ) i podzielił losy 1 Dywizji Grenadierów, która rozproszyła się po kapitulacji Francji.
Za kampanię francuską nadano 13 Krzyży Virtuti Militari, 33 Krzyże Zasługi z Mieczami oraz 133 odznaczenia francuskie.
Wczytajmy się jeszcze w tekst powstały na podstawie wspomnień szefa sztabu 1 Dywizji Grenadierów – ppłk. Józefa Skrzydlewskiego. Jest tam kilka słów i o Żółtych Ułanach. Jak z nich wynika z ich postawy w tej kampanii również możemy być bardzo dumni.
(tekst pochodzi ze strony http://www.towarzystwo.ig...wrzesien_02.htm
"Podpułkownik dyplomowany Józef Skrzydlewski znajdował się we wrześniu 1939 roku w pierwszym rzucie Oddziału II Sztabu Głównego Naczelnego Wodza i wszystkie przesunięcia odbywał w składzie tego rzutu, aż do przekroczenia granicy rumuńskiej w Kutrach, w dniu 18 września 1939 roku. W Rumunii został internowany w Calimanestri, skąd uciekł do Bukaresztu. Tam sprzedał swój samochód marki Fiat 508. Za uzyskane pieniądze przedostał się przez Jugosławie i Włochy do Francji i zameldował się u generała Władysława Sikorskiego, który zaoferował mu dowództwo pułku w mającej się utworzyć 3 dywizji piechoty Armii Polskiej. Przewidując, że ta dywizja nie zdoła wejść na czas do akcji, poprosił o jakiekolwiek stanowisko w I Dywizji Grenadierów. Otrzymał pierwszy baon drugiego pułku, którym dowodził od 18 grudnia 1939 r. do 12 marca 1940 r., szkoląc napływających z Polski uciekinierów oraz polskich emigrantów pracujących we Francji. Chociaż już przed wojną wykonywał bardzo wyczerpującą pracę w Sztabie Głównym jako kierownik komórki naukowej "Niemcy", okres formowania dywizji we Francji wspominał jako najcięższy w jego życiu. Broń, którą oferowali Francuzi, była przestarzała i niewystarczająca. Po sformowaniu, dywizja posiadała trzy pułki piechoty i dwa artylerii; miała więc jedynie charakter obronny. Jej zadaniem był udział w obronie linii Maginota. Siedzibą dowództwa dywizji było Luneville. Z wielkim trudem i staraniem żołnierzy, którzy wbrew zakazom kupowali broń od Francuzów, udało się sformować nie tylko te pięć pułków, lecz również "Oddział rozpoznawczy", czyli dywizjon złożony z dwóch szwadronów na motocyklach i jednego na półciężarówkach. W chwili niemieckiego uderzenia, ppłk Józef Skrzydlewski został mianowany szefem sztabu dywizji i w tym charakterze brał udział w walkach. Bezcenny okazał się "Oddział rozpoznawczy", który wobec ucieczki Francuzów musiał stawać w obronie zagrożonych oddziałów polskich.Za obronę Kanału Marna-Ren (Canal de la Marne au Rhin) dowództwo francuskie uhonorowało swoim najwyższym odznaczeniem wojskowym "Croix de Guerre" dowódcę dywizji, generała Bronisława Ducha (1896-1980) i szefa sztabu dywizji, ppłk. Józefa Skrzydlewskiego.
(tekst pochodzi ze strony http://www.towarzystwo.ig...wrzesien_02.htm
"Podpułkownik dyplomowany Józef Skrzydlewski znajdował się we wrześniu 1939 roku w pierwszym rzucie Oddziału II Sztabu Głównego Naczelnego Wodza i wszystkie przesunięcia odbywał w składzie tego rzutu, aż do przekroczenia granicy rumuńskiej w Kutrach, w dniu 18 września 1939 roku. W Rumunii został internowany w Calimanestri, skąd uciekł do Bukaresztu. Tam sprzedał swój samochód marki Fiat 508. Za uzyskane pieniądze przedostał się przez Jugosławie i Włochy do Francji i zameldował się u generała Władysława Sikorskiego, który zaoferował mu dowództwo pułku w mającej się utworzyć 3 dywizji piechoty Armii Polskiej. Przewidując, że ta dywizja nie zdoła wejść na czas do akcji, poprosił o jakiekolwiek stanowisko w I Dywizji Grenadierów. Otrzymał pierwszy baon drugiego pułku, którym dowodził od 18 grudnia 1939 r. do 12 marca 1940 r., szkoląc napływających z Polski uciekinierów oraz polskich emigrantów pracujących we Francji. Chociaż już przed wojną wykonywał bardzo wyczerpującą pracę w Sztabie Głównym jako kierownik komórki naukowej "Niemcy", okres formowania dywizji we Francji wspominał jako najcięższy w jego życiu. Broń, którą oferowali Francuzi, była przestarzała i niewystarczająca. Po sformowaniu, dywizja posiadała trzy pułki piechoty i dwa artylerii; miała więc jedynie charakter obronny. Jej zadaniem był udział w obronie linii Maginota. Siedzibą dowództwa dywizji było Luneville. Z wielkim trudem i staraniem żołnierzy, którzy wbrew zakazom kupowali broń od Francuzów, udało się sformować nie tylko te pięć pułków, lecz również "Oddział rozpoznawczy", czyli dywizjon złożony z dwóch szwadronów na motocyklach i jednego na półciężarówkach. W chwili niemieckiego uderzenia, ppłk Józef Skrzydlewski został mianowany szefem sztabu dywizji i w tym charakterze brał udział w walkach. Bezcenny okazał się "Oddział rozpoznawczy", który wobec ucieczki Francuzów musiał stawać w obronie zagrożonych oddziałów polskich.Za obronę Kanału Marna-Ren (Canal de la Marne au Rhin) dowództwo francuskie uhonorowało swoim najwyższym odznaczeniem wojskowym "Croix de Guerre" dowódcę dywizji, generała Bronisława Ducha (1896-1980) i szefa sztabu dywizji, ppłk. Józefa Skrzydlewskiego.
Niemieckie ataki doprowadziły do rozczłonkowania frontu i okrążenia poszczególnych oddziałów francuskich, które w konsekwencji tego składały broń. Francuzi nie mieli zresztą ochoty do walki i kobiety alzackie wymyślały im mówiąc: "Patrzcie jak biją się Polacy, podczas gdy wy uciekacie!" Dwaj pułkownicy francuscy, którzy pełnili funkcje oficerów łącznikowych - jeden przy piechocie, drugi przy artylerii - płakali z powodu zachowania się żołnierzy francuskich.
18 czerwca 1940 roku, radio alianckie podało do wiadomości rozkaz gen. Władysława Sikorskiego, aby oddziały polskie na własną rękę przebijały się przez Dunkierkę do Anglii. Nie zgodził się na to francuski dowódca korpusu. Dopiero 21 czerwca 1940 r. gen. Bronisław Duch wydał rozkaz rozproszenia i przedzierania się małymi grupkami przez pierścień Niemców."
W latach 1942-1944 na terenie Krakowskiego Okręgu Armii Krajowej działał spieszony dywizjon 8 Pułku Ułanów księcia Józefa Poniatowskiego pod dowództwem majora Władysława Pinińskiego. Po rozwinięciu dywizjonu w pułk dowódcą został major Witold Witkowski. Bezpośrednio przed ogłoszeniem Akcji Burza pułk wszedł w skład Brygady Kawalerii Zmotoryzowanej AK pod dowództwem majora Józefa Bokoty.
Oto garść szczegółów z okresu organizowania tej wielkiej jednostki. Wiosną 1944 roku w Inspektoracie Rejonowym "Maria", obejmującym obwody: Miechów-"Magdalena", Olkusz-"Olga" i Pińczów - "Pelagia" przystąpiono do tworzenia jednostek taktyczno-bojowych. W maju zaplanowano powołanie dywizji piechoty i spieszonej brygady kawalerii, które w lipcu wyraźnie określano jako 106 Dywizja Piechoty majora Bolesława Nieczuję-Ostrowskiego "Bolko"-"Tysiąc", a dowódcą Krakowskiej Brygady Kawalerii Zmotoryzowanej majora Edwarda Kleszczyńskiego "Miechowita"-"Dzik".
Do "Bolka" w m.p. dn. 31.7.44 Nr 20/B
Rozkaz szczególny Nr 6
I.Polecam zorganizować z oddziałów formujących się na terenie Insp. (17b)następujące zgrupowania WJ (Wielkich Jednostek)
1) Zgrupow. 106 DP Ziemi Miechowskiej
D-ca p.o. Bolko
Skład 1) 112 pp Miechowski
2) 116 pp Olskuski
3) 120 pp Pińczowski
4) Komp. sztur. (z oddz.part.)
2) Zgrupow. zmot. Brygady Kawalerii Krakowskiej
D-ca K (mjr Edward Kleszczyński "Dzik")
Skład 1) 8 puł
2) 5 psk
3) Baon szturmowy Skały
Do sformowania Zgrup. Br.Kaw. użyje p.Inspektor 4 baonów z południowej części Insp. oraz wydzieli dla niej odpowiedni zawiązek pocztu d-cy.
W sztabie Krakowskiej Brygady Kawalerii Zmotoryzowanej "Bank" znaleźli się (stan na 20.10.1944 roku- dane niepełne):
Szef sztabu - major Janusz Skorwid "Dąb"
Adiutant - podporucznik rezerwy Tadeusz Laskowski "Skała I"
I oficer sztabu - porucznik Wacław Hubicki "Hubert"
Oficer łączności i d-ca plutonu łączności - podporucznik Witold Sławetna "Bystry"
Oficer broni - podporucznik "Żak"
Oficer inżynierii i d-ca plutonu saperów - podporucznik "Pal"
Szef intendentury - podporucznik rezerwy Tadeusz Dziedziczki "Krzywda"
Kwatermistrz - kapitan "Klon"
Oficer wyszkolenia - porucznik rezerwy Zygmunt Kałwa "Kamień"
Szef kancelarii - plutonowy podchorąży rezerwy Stanisław Skalski "Śledź"
Kapelan - ksiądz Mieczysław Skurczyński "Miecz"
Krakowską Brygadę Kawalerii Zmotoryzowanej "Bank", "B", "CC", odtwarzaną na terenie podobwodu Proszowice - "Pela", obwodu Miechów - "Magdalena", podobwodu "Sabcia" i obwodu Olkusz - "Olga" tworzyły:
8 Pułk Ułanów "Ul", "B/U", "CC/U" - d-ca major Józef Bakota "Malina", następnie kapitan Kazimierz Tomczak "Lubicz" - a w składzie tej jednostki:
I batalion - d-ca porucznik Franciszek Bednarski "Zator", następnie porucznik Marian Puz "Komar"
II batalion - d-ca porucznik Bronisław Makowski "Wyrwa", następnie podporucznik Franciszek Kozera "Karp"
III batalion (początkowo batalion zapasowy "Banku") - d-ca porucznik Edmund Sieńkowski "Pik"
5 Pułk Strzelców Konnych "Pszczoła", "B/P", "CC/P" - d-ca rotmistrz Jerzy Jasielski "Jawa" - a w jego składzie:
I batalion - d-ca porucznik Stanisław Sierakowski "Dołęga"
II batalion - d-ca porucznik Otto Śmiałek "Kalina"
III batalion - d-ca kapitan Stefan Philips "Poraj"
5 sierpnia ukazał się rozkaz operacyjny Nr 1 "Banku". Szef sztabu mjr "Dąb" tak określił w nim zadania Brygady:
Akcja A. (Powstanie)
1. Opanować i zabezpieczyć własny teren.
2. Największą siłę ogniową oddać do uderzenia na teren inspektoratu 0/07 (Kraków).
3. Utworzyć silny odwód do skutecznego działania na ten teren, grupując go w rejonie P. (Proszowice)
Myśl przewodnia dowódcy - w pierwszej fazie opanowanie miasta Kr. (Krakowa)
Akcja B. (Burza) Z chwilą wejścia na nasz teren cofających się oddziałów niemieckich:
1. Uderzać większymi zgrupowaniami na straże tylne nieprzyjaciela szarpiąc i niszcząc jego małe oddziały.
2. Zapewnić bezpieczeństwo własnej ludności przez organizowanie obrony większych osiedli i działanie patroli opiekuńczych.
3. Chronić mienie wojskowe, gospodarcze i kulturalne.
Na terenie objętym siatką organizacyjną i działalnością Brygady znajdowało się wówczas ponad 2000 żołnierzy Wehrmachtu rozlokowanych wzdłuż szosy Kraków - Miechów. Prócz tego w kierunku na Kraków maszerowało kilka mniejszych jednostek niemieckich.
1 sierpnia został wydany przez majora "Bolko" rozkaz operacyjny Nr 1, który określał najważniejsze zadania dla Inspektoratu "Maria" na wypadek "Powstania" lub "Burzy". Rozmieszczona najbliżej Krakowa Krakowska Brygada Kawalerii Zmotoryzowanej miała z rejonu Proszowic uderzyć na lotnisko w Pobiedniku, w we współdziałaniu z jednostkami 6 Dywizji Piechoty na lotnisko w Rakowicach.
16 stycznia 1945 roku 8. Pułk Ułanów księcia Józefa Poniatowskiego został rozformowany.
Materiały z zasobów Szwadronu Niepołomice w barwach 8 Pułku Ułanów Księcia Józefa Poniatowskiego
Największe podziękowania za współpracę należą się dowódcy szwadronu Panu Janowi Znamcowi oraz szczególne podziękowania dla Pana Stanisława Juchy za zebranie materiału i przygotowanie go dla mnie.
Wszystkich zainteresowanych historią 8 Pułku Ułanów Księcia Józefa Poniatowskiego zapraszam na strony grupy rekonstrukcyjnej zajmującej się kultywowaniem jego tradycji www.ulani.pl
© Copyright by www.jednostki-wojskowe.pl Wszystkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i publikowanie w całości oraz w części bez zgody autora zabronione. Wszystkie teksty, artykuły, fotografie, oraz pozostałe materiały zamieszczone na stronie www.jednostki-wojskowe.plobjęte są prawami autorskimi.