Przez dwa dni, 6. i 7. kwietnia br. czołgiści z 34. Brygady Kawalerii Pancernej realizowali szkolenie ogniowe z wykorzystaniem czołgów Leopard 2A5.
Po krótkim świątecznym odpoczynku, pancerniacy szybko powrócili na Ośrodek Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych Żagań – Karliki, by sprawdzić swoje umiejętności podczas strzelania bojowego B1. Zawsze poprzedzone ono jest żmudnym przygotowaniem uzbrojenia, w tym również skalowaniem armaty czołgowej. W celu sprawdzenia średniego punktu trafienia każdy działonowy musiał wystrzelić trzy pociski do tarczy ustawionej w odległości 500 m.
W końcu przyszedł czas na długo wyczekiwane pierwsze strzelanie z „grubej”, które dla każdego czołgisty jest dużym przeżyciem i stanowi ogromne wyzwanie. Strzelnica bojowa czołgów (SBCz) stała się miejscem swego rodzaju inicjacji działonowych i ładowniczych. Na ścieżki wyjechały cztery Leopardy, których załogi musiały namierzyć i zlikwidować ukazujące się cele, zarówno w ruchu, jak i podczas postoju. Liczyło się celne oko i pewna ręka działonowych, a także umiejętność współpracy i zgrania całej załogi.
Przeciwnika imitowało pole tarczowe, a cele rozmieszczone były w odległości od 800 do 1800 metrów. - Załogi musiały wykryć i zniszczyć między innymi czołgi, wyrzutnie przeciwpancerne pociski kierowane i transportery opancerzone. W sumie dla każdej z załóg przygotowane były trzy cele armatnie i jeden karabinowy. – powiedział dowódca 2. plutonu czołgów, podporucznik Tycjan Wagner.
Głównym celem zajęć było sprawdzenie umiejętności i współdziałania członków załogi w trakcie wykonywania zadań ogniowych oraz w szybkim wykrywaniu i niszczeniu elementów przeciwnika. Czołgiści z 1. batalionu potwierdzili wysoki stopień wyszkolenia uzyskując ocenę ogólną dobrą.
– Jestem zadowolony z wyników, biorąc pod uwagę fakt, że dla większości moich żołnierzy dzisiejsze strzelanie było swoistym chrztem bojowym. Zrobili duże postępy, choć widoczny był jeszcze brak doświadczenia. Powodowało to drobne mankamenty w działaniu, które musimy poprawić i wyciągnąć odpowiednie wnioski na przyszłość. – powiedział na zakończenie zajęć dowódca 4. kompanii czołgów, kapitan Sławomir Morawski.
Brabantczyków po powrocie z poligonu czeka gruntowna obsługa maszyn i dalsze przygotowania do największego przedsięwzięcia szkoleniowego Sił Zbrojnych w tym roku, czerwcowego ćwiczenia pk. Anakonda-16.
Tekst: kpt. Rafał Nowak
Foto: ppor. Krzysztof Gonera