Wywiad z JM Rektorem Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa, dr. Andrzejem Zduniakiem
1. Na początek kilka słów o Wyższej Szkole Bezpieczeństwa. Co to za Uczelnia i w jakim celu powstała?
Wyższa Szkoła Bezpieczeństwa to Uczelnia specjalistyczna, któraposiada wyraźnie określony profil kształcenia, zapisany wprost w nazwie, związany z pojęciem szeroko rozumianego bezpieczeństwa. Istota tego słowa funkcjonuje m.in. pod nazwą wiodącego kierunku i powiązanych z nim specjalności. Władze Uczelni oraz fachowcy, tworzący jej „fundamenty”, już ponad 10 lat temu zdawali sobie sprawę z potencjału kierunku, który dziś tak chętnie jest wybierany przez kandydatów na studia. W kontekście mnożących się konfliktów, również na arenie międzynarodowej, kształcenie fachowców w dziedzinie bezpieczeństwa, zdaje się być wyzwaniem, któremu z należytą starannością chcielibyśmy sprostać.
2. Uczelnia rośnie w siłę - aż 3 nowe wydziały planuje uruchomić od X 2014r. - w Bartoszycach, Giżycku oraz w Jaworznie. Skąd pomysł na organizację wydziału WSB na Mazurach?
Chcemy kształcić kadry specjalistów, głównie w obszarze bezpieczeństwa. Przede wszystkim spełniamy życzenie lokalnych władz i samych mieszkańców tego regionu, którzy od dłuższego czasu czynią starania o własną “Akademię”, bliższą im geograficznie, niż inne - bardzo nieliczne - Uczelnie w województwie warmińsko-mazurskim. Jeśli spojrzymy na mapę uczelni wyższych w Polsce, to obszar o jakim mówimy jest niemal “pustkowiem”. Ponadto lokalizacja Wydziału, jak i wybór kierunków kształcenia ma swoje uzasadnienie w historii tych miast i miejscach, w których zatrudnienie mogą zdobyć osoby wykwalifikowane z zakresu zagadnień powiązanych z wieloaspektowym pojęciem bezpieczeństwa.
3. Na jakich kierunkach będzie można kształcić się w Bartoszycach, Giżycku i Jaworznie?
Na początek, na Wydziale Nauk Społecznych.w Bartoszycach będzie można zdobyć dyplom na
bezpieczeństwie narodowym oraz
pedagogice. W Giżycku oferujemy
bezpieczeństwo narodowe i
bezpieczeństwo zdrowotne. Natomiast do Wydziału Nauk Społecznych w Jaworznie zapraszamy na
bezpieczeństwo narodowe.
4. Dlaczego warto wybrać studia w Wyższej Szkole Bezpieczeństwa?
BO TO STUDIA Z PRZYSZŁOŚCIĄ
Bezpieczna przyszłość, chociażby na rynku pracy, to jeden z atutów, którym Uczelnia przyciąga kandydatów. Fenomen tego sukcesu leży w prężnych działaniach zespołu „mnożącego” kontakty z Partnerami, którzy to otwierają drzwi do kariery jeszcze na etapie statusu studenta. Wakacyjna praca w służbach mundurowych za wynagrodzeniem, możliwość praktyk w lokalnych mediach, staż w agencjach detektywistycznych, to tylko niektóre z możliwości, które Uczelnia oferuje swoim „podopiecznym”.
BO STUDENCI MAJĄ TU BEZPIECZNE FINANSE I GODNE UZNANIA STYPENDIA
U nas czesne jest stałe, niezmienne przez cały okres studiów. Ponadto Uczelnia może się pochwalić bardzo korzystną „taryfą stypendialną”, w ramach której studenci nie tylko są w stanie opłacić swoje czesne, mogą nawet zarobić na studiach.
MOŻEMY SIĘ POCHWALIĆ WYSPECJALIZOWANĄ KADRĄ
Zajęcia teoretyczne prowadzone są przez znakomitych praktyków i ludzi z branży, bogatych stażem wojskowych, przedstawicieli Policji, Straży Pożarnej i służb ochrony, wywiadu i kontrwywiadu którzy nie tylko odnoszą się do mądrych podręczników akademickich, ale przede wszystkim dzielą się swoimi doświadczeniami i pasją.
IDZIEMY Z DUCHEM CZASU
Uczelnia wciąż się rozwija otwierając nowe kierunki studiów.
Bezpieczeństwo zdrowotne to absolutna nowość, którą Uczelnia uruchomiła w Poznaniu jako pierwsza w Polsce, odnotowując żywe zainteresowanie kierunkiem. Psychologia, funkcjonująca pod szyldem gdańskiego wydziału, od 2014 r. uruchamia nabór. W obrębie istniejących już kierunków powstają nowe specjalności, projektowane pod kątem sugestii samych studentów i badań potrzeb rynku pracy.
ZAJĘCIA TERENOWE I OBOZY “SURVIVALOWE” TO COŚ, CO NAS WYRÓŻNIA
Nauka to nie tylko wykłady, notatki i obszerne lektury. Nasi studenci w ramach wybranych przedmiotów mobilizowani są do aktywnego działania podczas zajęć terenowych, które cieszą się pozytywną recenzją samych studentów, mających okazję dotlenić swoje szare komórki, zaistnieć w mediach i wykształcić ukryte talenty z pogranicza marketingu i public relations. Po intelektualnych zmaganiach studenci WSB integrują się w trakcie obozów sportowych, projektowanych na kształt survivalowej przygody. Przecież studia to niezapomniany czas, w którym poza nauką, trzeba wykuć radosne wspomnienia młodzieńczych lat.
5. Czy Wyższa Szkoła Bezpieczeństwa da absolwentom bezpieczeństwo zatrudnienia?
Wielu naszych studentów to osoby pracujące już w służbach realizujących zadania z zakresu bezpieczeństwa. Studia u nas dają im możliwość rozwoju, a co za tym idzie wspinania się po szczeblach awansu. Tym, którzy trafiają pod nasze skrzydła jako osoby wchodzące dopiero na rynek pracy, uczelnia pomaga stawiać pierwsze kroki, często w jednostkach związanych z mundurem, czy instytucjach i urzędach administracji publicznej. Uczelnia, poprzez rozwiniętą sieć relacji partnerskich z biznesem czy służbami mundurowymi, proponuje atrakcyjne staże, praktyki, w tym i zagraniczne, które budują relacje studenta z potencjalnym pracodawcą.
Kompania saperów 10 Brygady Kawalerii Pancernej (10 BKPanc) zwyciężyła w zawodach użyteczno-bojowych pododdziałów inżynieryjnych 11 DKPanc. Pomimo mocno osłabionego składu (gro żołnierzy kompanii realizuje zadania w składzie Grupy Inżynieryjnej XIV zmiany PKW Afganistan) świętoszowska reprezentacja pokonała nawet kompanię Sił Odpowiedzi NATO (SON), w skład której wchodzi ponad połowa żołnierzy 5 bsap.
Zawody pododdziałów inżynieryjnych o puchar przechodni „Szefa Wojsk Inżynieryjnych i Dowódcy 5 Kbsap” odbywały się w dniach 8 – 10 kwietnia, w Krośnie Odrzańskim, a ich hasłem przewodnim było „Co żołnierz saper powinien umieć na polu walki”.
Konkurencje, które miały sprawdzić umiejętności żołnierzy i ich sprawność w działaniu, to typowy sprawdzian specjalistycznego i bojowego wyszkolenia pododdziałów inżynieryjnych. Były to dyscypliny priorytetowe: znajomość min własnych, sporządzanie zapalnika lontowego oraz rozminowanie terenu oraz pozostałe: bieg zespołowy na 3000 metrów, przeciąganie liny, wejście na linę, obsługiwanie łodzi saperskich, strzelanie z kbs Beryl i PW wz 83, rzut kołem ratunkowym oraz rozgrywki w piłkę siatkową. Nad prawidłowym przebiegiem imprezy czuwała komisja, której przewodniczył podpułkownik Jarosław Szczypiorski.
Pierwsza odbyła się konkurencja priorytetowa: znajomość min własnych, którą pancerniacy wygrali i która dała im 4 punktową przewagę nad rywalami.
- W konkurencjach najważniejszych, priorytetowych żołnierze ze Świętoszowa pokazali kunszt i profesjonalizm. – powiedział major Ireneusz Marciniak, szef Wojsk Inżynieryjnych 10BKPanc, który dopingował pancerniaków na miejscu, w Krośnie – Zarówno z konkurencji rozminowanie terenu, jak i znajomości min własnych byliśmy najlepsi i zdobyliśmy po 10 punktów. W sporządzaniu zapalnika zajęliśmy drugą lokatę.
Kolejne konkurencje pancerniacy również zaliczyli perfekcyjnie. Dystans 3000 metrów, który musieli pokonać drużyną zajął im 13 minut, co dało prawie dwuminutową przewagę nad rywalami i 5 punktów. Sporą przewagę uzyskali również w konkurencji wejścia na linę i rzucie kołem ratunkowym. Natomiast prawdziwie zacięta walka odbyła się w trakcie strzelań. Tu różnice punktowe były niewielkie, a rywalizujące pododdziały pokazały podobny poziom wyszkolenia.
- Jestem dumny z naszych saperów. W przedostatniej konkurencji – rozminowanie terenu – która w sumie zadecydowała o wygranej jako jedyni wykonali przejście w polu minowym wykrywając wszystkie miny. Żaden inny pododdział tego nie dokonał. Dodatkowo uzyskali najlepszy czas. To ostatecznie wpłynęło na klasyfikację końcową i zadecydowało o zwycięstwie.– podsumował major Marciniak - Świadczy to o bardzo dobrym, technicznym wyszkoleniu saperów i ich pełnej sprawności bojowej.
W rezultacie, z przewagą 12 punktów saperzy 10 BKPanc wygrali zawody. Wręczenie pucharu przechodniego „Szefa Wojsk Inżynieryjnych i Dowódcy 5 Kbsap”, dyplomów i proporczyków odbędzie się 16 kwietnia, w Dzień Sapera, w porcie rzecznym w Krośnie Odrzańskim. W uroczystości udział weźmie dowódcy Czarnej Dywizji generał brygady Jarosław Mika.
Tekst: mjr Ireneusz Marciniak, Katarzyna Przepióra
Zdjęcia: arch. ksap
Przez ostatnie dwa dni chemicy z jednostek „Czarnej Dywizji”, rywalizowali o miano najlepszych pododdziałów rozpoznania oraz likwidacji skażeń w 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej (11LDKPanc).
Zawody użyteczno bojowe na szczeblu dywizji, zostały podzielone na dwa dni. W pierwszym dniu do rywalizacji stanęli żołnierze z 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej (17WBZ) w Międzyrzeczu. Natomiast następnego dnia zostały sprawdzone umiejętności chemików z 10 Brygady Kawalerii Pancernej (10BKPanc) ze Świętoszowa oraz 11 Batalionu Dowodzenia (11bdow) z Żagania.
Wojskowi chemicy rywalizowali w ponad dziesięciu różnych konkurencjach, którymi były min. zakładanie maski przeciwgazowej na czas, przygotowanie samochodu opancerzonego BRDM-2rs do położenia bojowego, rozwinięcie zestawu meteorologicznego i dokonania pomiarów. Na kolejnych punktach żołnierze wykonywali także zadania związane z wykorzystaniem przyrządu chemicznego rozpoznania (PChR-54M) oraz opracowaniem komunikatów CBRN. Jedną z ważniejszych konkurencji było przygotowanie instalacji rozlewczej IRS-2, do pracy w różnych wariantach rozwinięcia, poprzez przygotowania do likwidacji skażeń stanów osobowych oraz uzbrojenia i sprzętu wojskowego.
Jedną z koronnych dyscypliną zawodów poddziałów chemicznych jest pokonanie pieszo odcinka terenu skażonego. Żołnierze z nałożonymi maskami przeciwgazowymi oraz ubrani w odzież ochroną z nałożonym oporządzeniem, mają za zadanie pokonać w jak najkrótszym czasie odcinek 500 metrów. Podczas zawodów najlepszy czas osiągnął starszy szeregowy Marcin Gapik z 17WBZ, który pokonał półkilometrowy odcinek z czasem 1 min. 55s. Co przy temperaturze ponad 210C i pełnym słońcu było sporym wyzwaniem i dużym wysiłkiem.
- Z pośród wszystkich konkurencji, najtrudniejszą dyscypliną pod względem fizycznym, jest pokonanie odcinka terenu skażonego. Natomiast przygotowanie instalacji rozlewczej IRS-2 do likwidacji skażeń sprzętu przy użyciu prądownic szczotkowych to prawdziwy sprawdzian umiejętności praktycznych moich żołnierzy –mówiła dowódca plutonu chemicznego z 10BKPanc, podporucznik Anna Jagielnicka.
Zawody wygrali chemicy z 10BKPanc. Zajęli pierwsze miejsce zarówno w kategorii pododdziałów rozpoznania skażeń jak i pododdziałów likwidacji skażeń. Tuż za nimi na drugich lokatach uklasyfikowali się żołnierze z 17WBZ. Zwycięscy z 10BKPanc będą reprezentować lubuski związek taktyczny podczas zawodów użyteczno-bojowych Wojsk Chemicznych Rodzajów Sił Zbrojnych, które odbędą się pod koniec maja na poligonie w Drawsku Pomorskim.
Tekst i zdjęcia: chor. Rafał Mniedło
Między 17 a 27 marca br. odbyły się zawody użyteczno bojowe pododdziałów pancernych, zmechanizowanych, aeromobilnych i zmotoryzowanych.
Udział w nich wzięły reprezentacje poszczególnych dywizji oraz brygad, a ich celem było wyłonienie najlepszych plutonów w poszczególnych kategoriach.
Pluton wystawiony przez 1 batalion piechoty zmotoryzowanej Ziemi Rzeszowskiej (1 bpzmot ZRz) rozpoczął zmagania od uzyskania dobrego wyniku podczas strzelania z wozów bojowych. Lepsi w tej konkurencji okazali się żołnierze z 12 Brygady Zmechanizowanej ze Szczecina, ale to był dopiero początek rywalizacji.
Drugi dzień zawodów rozpoczął się od biegu patrolowego z bronią i strzelaniem na celność i skupienie na 3 kilometry.
„W czasie zawodów moi żołnierze wykazali się duża odpornością psychofizyczną. Bieg na dystansie 3 kilometrów z oporządzeniem i strzelania po wysiłku nie sprawił im większych problemów, a wynik jaki osiągnęliśmy wyniósł nas na prowadzenie w klasyfikacji” - powiedział dowódca drużyny starszy kapral Marcel Dewerenda
Następnego dnia odbyła się kolejna konkurencja sprawnościowa - biegowy test siłowy, a punkty w niej zdobyte tylko przybliżyły pluton z 1 bpzmot ZRz do zwycięstwa.
Wojskowe rzemiosło, czyli precyzyjna realizacja norm szkoleniowych podczas pętli taktycznej, w czwartym dniu rywalizacji potwierdziło znakomite przygotowanie żołnierzy z 1 batalionu do zawodów. Nie tylko żołnierze piechoty wykonywali swoje normy, bezbłędnie spisały się również wozy wraz załogami.
Kluczową konkurencją kolejnego dnia był bieg na orientację. Oporządzenie, broń, hełm, maska czyli przepisowy sprzęt jaki żołnierze posiadali podczas 30 kilometrowej trasy weryfikował fizyczne przygotowanie każdego z osobna.
„Najwięcej wysiłku włożyliśmy w marszu na orientację. Praktycznie od samego początku marsz przerodził się w bieg i trwał do trzydziestego drugiego kilometra kiedy to osiągnęliśmy metę”- powiedział dowódca drużyny starszy kapral Marcel Dewerenda
„Zgodnie z naszą zasadą pluton jest tak silny jak silny jest najsłabszy jego element. Taktyka była prosta dla całego plutonu - stracić jak najmniej w pierwszej fazie tej konkurencji, a słowem kluczowym był BIEG. Walka ze swoimi słabościami, współpraca, pomoc, chęć zwycięstwa to główne elementy decydujące o wyniku. Biegniemy, walczysz dla siebie, dajesz kolegom dowód na to, że zasługujesz aby być tutaj i walczyć razem z nami. Ostatnie 500 metrów do mety pokazało jak wielki był to wysiłek, a żołnierze pomagali sobie nawet na ostatnich odcinkach trasy. Wszyscy udowodnili, że nie tylko wytrenowanie, ale przede wszystkim predyspozycje psychofizyczne decydują o ostatecznym sukcesie. Uzyskując jeden z najlepszych czasów powiększyliśmy przewagę o kolejne 50 punktów”– powiedział dowódca plutonu podporucznik Michał Stefański.
Przystępując do ostatniej konkurencji plutony musiały wykazać się w działaniach taktycznych i kierowaniu ogniem.
„Zajęcie rejonu wyjściowego, indywidualne maskowanie oraz maskowanie pojazdów, zajęcie stanowisk ogniowych sekcjami oraz kierowanie ogniem zrobiły największe wrażenie na składzie sędziowskim z Centrum Szkolenia z Poznania”- oznajmił dowódca plutonu, podporucznik Michał Stefański.
Pluton z naszej brygady zajął pierwsze miejsce wśród plutonów zmotoryzowanych.
„Pododdział tworzą żołnierze, którzy mają wpływ na całokształt wykonywanych zadań. Dowodzenie zwycięskim plutonem było dla mnie zaszczytem i radością. Jestem dumny z postawy każdego żołnierza i pragnę im podziękować za to że są najlepsi wśród plutonów zmotoryzowanych w 2014 roku. Podziękowania za pomoc w przygotowaniach składam również dowódcy Wielkopolskiej Brygady. Panie Generale melduje, że postawione przez Pana zadanie zostało w 100 % wykonane. Za pomoc w szkoleniu, jego nadzór, pełne zabezpieczenie logistyczne i wspieranie nas nie tylko głosem podczas konkurencji sprawnościowych, ale także wiedzą, którą dzielił się w każdej potrzebie dziękuję również naszemu dowódcy kompanii kapitanowi Przemysławowi Beczkowi”- powiedział dowódca plutonu podporucznik Michał Stefański.
Tekst: ppor. Michał Stefański
Zdjęcia: arch. 1bpzmotZRz